czwartek, 22 sierpnia 2013

Wyprawa do Kosieczyna :)

Wycieczka rowerowa do Kosieczyna! 


22 sierpnia 2013 r. pojechaliśmy rowerami do Kosieczyna, gdzie znajduje się najstarszy kościół w Polsce. Dowiedzieliśmy się, że najstarsza belka pochodzi
ze stycznia 1344 r.

Uczestnikami wycieczki była młodzież z Bukowca i z Brójec. Wystartowaliśmy spod kościoła w Chociszewie, a pierwsze trudności pojawiły się już za Rogozińcem. Jednak daliśmy sobie radę i zwiedziliśmy zabytkową świątynię!

- Paulina



NO TO RUSZAMY!














To była kolejna forma integracji... Świetnie się bawiliśmy ... Kolejne ciekawe doświadczenie... Te 40 km nie było wcale takie straszne... Wszyscy daliśmy radę , zdarzały się male kolizje, ale cały czas dopisywały nam humory i każdy miał uśmiech na twarzy... Nawet kiedy zderzyliśmy się i spadłam z roweru... heheheh, na szczęście nic się nie stało, trochę obdarte kolano .... Kiedy już dojechaliśmy , poszliśmy zwiedzić Kościół, był przepiękny...
Wspólnie pośpiewaliśmy i posłuchaliśmy opowieści o Kościele.. Na koniec wpisaliśmy się do Złotej Księgi Pamiątkowej . I zaczęliśmy wracać do domu, na powrocie stanęliśmy,aby coś zjeść .. Kiedy wszyscy skończyliśmy , wsiedliśmy na rowery i wracaliśmy do domu . hehehe do dzisiaj kiedy patrzę na moje kolano,na którym widać ślady po upadku  przypomina mi się wspaniały wyjazd i wspólna zabawa, na wycieczce rowerowej - z zapałem opowiada Wiola.



























To było ciekawe doświadczenie. 40 km przebytych. Cała wycieczka zdominowana przez rodzeństwo Siwków. Hehehe. Nie pytajcie lepiej ale droga była ich. Zabójcze tempo i wypadki na drodze. Najpierw spadł łańcuch, potem zeszło powietrze z koła, a potem wypadek i krew z kolana. dojechaliśmy do celu. I tu cudny kościółek i sentymentalna, pełna ciekawostek opowieść. Wreszcie zabrzmiał śpiew na chwałę Pana i dziękczynienie za dar tego kościoła. To była odwaga, tak z serca, bez akompaniamentu. Piękna pogoda, śmiech, energia i pokrzepiająca pizza. Nawet tacy staruszkowie jak ja poczuli się młodsi o wiele lat. to cudowne uczucie poczuć wiatr we włosach i młodzieńczą energię wokół siebie. Ale ta kamera i aparat...to był postrach młodych - podsumowała Pani Gabrysia.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Słońsk

Pokaz w Słońsku!

Dostaliśmy zaproszenie na pokaz i 17 sierpnia 2013 r. pojechaliśmy do Słońska... :)

Pokaz był oczywiście udany i dał nam wiele radości.
Mamy nadzieję, że wszystkim widzom się podobało... 
Daliśmy z siebie bardzo wiele, a układ ćwiczony był niejednokrotnie. Dziewczyny z wachlarzami wymyślały co chwilę nowe "kroki", a Kamil dużo trenował z kijem, a nawet przełamał się i zgodził się na makijaż :)

- Paulina

Oto zdjęcia:





















Pierwszy raz podczas pokazu bałam się bardziej o naszą widownię niż o samą siebie. Znaleźli się tacy, którzy nie żałowali sobie procentowych trunków. Pod ich wpływem najwyraźniej wpadło im do głowy prawdopodobnie pomóc nam przy pokazie. Podczas kręcenia ogniowymi poikami i innymi przyrządami podchodzili do nas, co uniemożliwiało nam swobodne poruszanie się po terenie wyznaczonym dla nas. Dla mnie było to dość denerwujące. Zawiodłam się trochę na tamtejszej ludności, która nie reagowała na nieproszonych "pomocników", z którymi musieliśmy sobie radzić sami - skomentowała Iza.













DZIĘKUJEMY !!!