Jeszcze tu wrócimy!
z niecierpliwością na kolejny wyjazd. W końcu nadszedł długo wyczekiwany moment. Do ostatniej chwili zastanawialiśmy się, czy na pewno wszystko, co będzie nam potrzebne zostało wzięte. Nie odbyło się jednak bez powrotu po rzeczy, o których zapomnieliśmy, a które uznaliśmy jednogłośnie za niezbędne (tj. karty oraz inne gry). Na szczęście zdążyliśmy zajechać niedaleko poza tablicę BUKOWIEC. W nieco innym składzie, niż ostatnio, pięknego, słonecznego dnia - 6 lutego po raz drugi wyruszyliśmy po kolejną dawkę niezapomnianych wrażeń.
Pani Dyrektor Powiatowego Zespołu Szkół Nr 1 w Krzyżowicach umożliwiła nam nocleg w szkolnym hoteliku. Zaraz po zakwaterowaniu mieliśmy umówiony występ dla uczniów, którzy nocują w tamtejszym internacie. W drodze
na miejsce spotkaliśmy Pawła i Agnieszkę - absolwentów szkoły w Krzyżowicach, których poznaliśmy na poprzednim wyjeździe. Teatrem ognia zajmują się Oni od kilku lat. Poświęcili nam pół roku temu jeden wieczór. Ćwiczyli z nami wiele nowych trików oraz dali wiele cennych wskazówek dotyczących teatru ognia. Niedługo potem przeszliśmy
do sali, gdzie zaproszony gość - mieszkanka Kazachstanu opowiedziała wszystkim wiele ciekawych informacji
o swoim kraju. Przyszła kolej na przedstawienie naszej grupy. Nasza opiekunka krótko opisała zarys działań naszego półrocznego projektu, który realizowaliśmy od stycznia ubiegłego roku. Naszym zadaniem było omówić już dokładniej, co po kolei działo się w tym czasie oraz jak wyglądają teraz nasze działania. Na zewnątrz, przed internatem, odbył się pokaz ogniowy grupy z Krzyżowic oraz nasz, za który otrzymaliśmy niemałe brawa.
Grupa Fire Mime mogła popisać się w przedstawieniu ogniowym pt. "Psychiatryk". Oni występują w etiudach,
my w synchronicznych układach. Braw było co nie miara i uczniowie nie chcieli rozejść się do spania. Po pokazach udaliśmy się do hoteliku, gdzie razem z Pawłem, Agnieszką, Arturem i Panią Elą - katechetką tamtejszej szkoły, spędziliśmy miło wieczór, wymieniając się przeżyciami związanymi z działalnością ogniową i nie tylko. Na ten dzień
to był koniec atrakcji. Zaczęliśmy szykować się do spania i po długich, wieczorno-nocnych rozmowach rozeszliśmy się do swoich pokoi. Następny dzień rozpoczęliśmy od spotkania z Bartkiem, Kubą i Monika, którzy zgodzili się pokręcić z nami poikami oraz oprowadzili nas po pięknej szkole, która mieści się w murach dawnego pałacu w Krzyżowicach. Nauczyciel historii opowiedział nam niezwykle ciekawą przeszłość tego zabytku oraz najbliższej okolicy. Przyszedł czas na obiad, a zaraz po nim wyruszyliśmy na lodowisko do Wrocławia. Po godzinie jazdy, upadków, wygłupów
i śmiechu wpadliśmy na pomysł, aby zwiedzić Stadion Śląska. Niestety, okazało się, że trzeba wcześniej zgłosić taką chęć odpowiednim osobom. Wiemy już, że podczas następnego wyjazdu na pewno załatwimy tą sprawę inaczej.
Na wieczór tego dnia zaplanowaliśmy pójście do Wrocławskiej Opery na spektakl Cosi fan tutte, którym część osób była szczerze zainteresowana, inni potrafili przysnąć, co było zapewne następstwem nocnych pogaduszek. Następnego ranka przyszli do nas ponownie Agnieszka i Paweł. Nauczyli nas znów kilku przydatnych elementów,
o które możemy wzbogacać nasze pokazy. Nadszedł czas powrotu. W tym momencie zapewne każdy z nas poczuł więź, jaka wytworzyła się między nami, a Agnieszką i Pawłem. To bardzo miłe uczucie, kiedy poznaje się i utrzymuje kontakt z ludźmi, którzy mają podobne zainteresowania. Kiedy już wszystkie tobołki zostały spakowane do busa, którym przyjechaliśmy, zaczęliśmy kierować się na Wrocław. Tam czekała na nas kolejna atrakcja w postaci Aquaparku. Nieliczne osoby zdecydowały się pójść na zjeżdżalnię, po zjechaniu z której miny zjeżdżających były bezcenne. Mało kiedy można dojrzeć takie przerażenie w czyichś oczach. Niedługo potem musieliśmy wyruszać
w dalszą podróż. W Siedlisku koło Nowej Soli z niecierpliwością czekała na nas grupa młodzieży, która również rozpoczęła projekt programu Równać Szanse, jednak robią to po raz pierwszy. Ze względu na to, że my niedawno rozpoczęliśmy kolejny projekt, tym razem dotyczący musicalu, chcieli z nami porozmawiać odnośnie realizacji takiego przedsięwzięcia. Przy okazji zawarliśmy nowe znajomości. Bardzo rzadko można spotkać młodzież z takim zapałem do działania. Na pewno nie raz jeszcze odwiedzimy tych młodych ludzi. Poprosili nas również
o zaprezentowanie naszych umiejętności teatru ognia. Byli pod tak dużym wrażeniem tego, co robimy, że stwierdzili,
że powinniśmy u Nich przenocować, podzielić się doświadczeniami, a przede wszystkim lepiej się poznać. Niestety nie było takiej możliwości. Musieliśmy wracać do domu. Do Bukowca zajechaliśmy o północy. Przepełnieni nowymi wrażeniami rozeszliśmy się do domu.
Nowe znajomości, kolejne doświadczenia, umiejętności, integracja, wspomnienia… To wszystko przyniósł nam ten jeden wyjazd. Tak jak i pobyt we Wrocławiu sprzed pół roku, tak samo i ten, i kolejne, które już są planowane, zostaną na długo w naszej pamięci. A osoby, które tam poznajemy, z którymi się spotykamy… To Oni dla nas, jak i my dla Nich będziemy inspiracją i motywacją do dalszego działania.
Izabela Siwek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz