poniedziałek, 16 września 2013

Chociszewo

Pokaz w Chociszewie
15 września 2013 r.

Pokaz w Chociszewie był Naszym pierwszym występem bez ognia. Już dawno myśleliśmy, żeby do poiek doczepić wstążki, albo bibułę i teraz się to udało. Jednak nie było tak fajnie, bo bibuła się plątała i zakręcała. Nie zawsze to ładnie wyglądało, bo gdy mocno się zawinęła, darła się i było to uciążliwe. Pokaz jednak dobiegł końca. Fakt mogło być lepiej, ale najgorzej nie było. Przecież uczymy się na błędach i teraz wiemy co musimy dopracować,
 gdy występujemy bez ognia :)
Mamy nadzieję, że wszystkim się podobało.

- Paulina










Najpierw byliśmy na Mszy i wspólnie z chórem z Chociszewa śpiewaliśmy kilka pieśni.. Kiedy Msza się skończyła, wyszliśmy pod Kościół, a tam czekały już na Nas Karolina i Gosia, które dojechały później. Wspólnie udaliśmy się na plac gdzie mieliśmy występować. Zaczęliśmy się szykować do pokazu. Trochę się bałam był to pierwszy występ ze wstążkami. I do głowy mi tylko przychodziły pytania: Czy bibuła się nie splącze, czy się nie porwie i czy wszystko pójdzie po Naszej myśli. Ale na szczęście wszystko się udało, było całkiem nieźle jak na pierwszy raz .. jak zawsze świetnie się bawiliśmy - stwierdza Wiola.









Mogło być lepiej. To był pierwszy Nasz występ z bibułą. Wiedziałam od samego początku, że to będzie nie za bardzo dokładne. Gdy zaczęłam kręcić było okej,ale już po jakimś czasie zaczęła mi się plątać bibuła, byłam bardzo zdenerwowana.Nie wiedziałam co mam zrobić zeszłam z występu i zaczęłam ją odplątywać. Przez cały występ czułam niepewność, lęk,przerażenie. Ale jakoś to przetrwałam - przeżywa Ola.









Pierwszy układ ze wstążkami w biały dzień...hmm... było dobrze choć to kolejne wyzwanie... Dzień kiedy widać każdą najdrobniejszą rzecz, wstążki, które niesfornie targane wiatrem zaplątywały się w sprzęt.. ale pokaz można uznać za udany, a zarazem niosący wskazówki na kolejny taki,wiemy co musimy dopracować.
 To był Nasz debiut, było dobrze! :D - mówi Monika.
















Nie wiem jak było, ale wiem, ze niezwykle przyjemnie jest gdy masz pewność, ze pod Twoją nieobecność i tak zaplanowane zadania zostaną wykonane. Świetnie, że grupa umiała się spisać, zaśpiewać w kościele, przeprowadzić występ samodzielnie. Świadczy to o ich odpowiedzialności, zaangażowaniu, o tym iż zaczynają już sami planować
 i dzielić zadania. Mam nadzieję, że projekt im w tym pomógł - podsumowuje Pani Gabrysia, która niestety nie mogła być z Nami na tym pokazie, ale i tak za wszystko jej dziękujemy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz